poniedziałek, 10 września 2012

Jak nie masz żałować, to musisz spróbować...



Piękna i mądra. Pracowita i pomysłowa. Otwarta i pozytywnie myśląca. Te wszystkie określenia pasują do Miss Polonii w Irlandii. KAMILA MORACZEWSKA, bo o niej mowa zdobyła także tytuł Miss Publiczności. Z wdziękiem pokonała inne kandydatki dostając się do Ogólnopolskiego finału konkursu, który odbędzie się w Warszawie. 

O sile pozytywnego myślenia i zamianie marzeń na sukcesy rozmawia z Laureatką Samanta Stochla. 

SAMANTA STOCHLA: Jaka jest Miss Polonia w Irlandii? Jak jest Kamila Moraczewska?
KAMILA MORACZEWSKA: Na pewno jestem gadułą. Jestem też otwarta na ludzi, choć nie do końca. Pierwszy kontakt jest mi bardzo łatwo nawiązać, przyjaciół jednak wybieram. Wolę mieć garstkę bliskich przyjaciół, niż znać tłumy ludzi i być samotna. Z każdym jednak porozmawiam i to bardzo chętnie. Ciężko jednak tak o sobie mówić. Lepiej zapytaj innych o mnie.
Jak spostrzegają cię inni ludzie, zastanawiałaś się nad tym?
Jako osobę otwartą, ale z dystansem. Ostatnio ktoś powiedział, że jestem elegancka. To było bardzo miłe. Wiele osób jednak myśli, że ładne dziewczyny, a zwłaszcza modelki są aroganckie. Wiele osób na mnie w ten sposób patrzy zakładając z góry, że tak jest. Dopiero potem jak mnie poznają, zmieniają zdanie. Jesteś taka normalna – często później słyszę.
Kamilo, dlaczego brałaś udział w wyborach do konkursu Miss Polonia w Irlandii? 
Postanowiłam, że będę próbować w życiu wszystkiego tego, co mogę  spróbować. Postanowiłam skorzystać z każdej szansy, żeby potem nie żałować. I wtedy zobaczyłam informacje o castingu do konkursu Miss Polonia w Irlandii. Jak nie masz żałować, to musisz spróbować – powiedziałam sobie wtedy. Tym bardziej, że dla mnie to był ostatni rok. Mam 26 lat i już nie będę miała więcej takiej szansy. Jestem osobą, która średnio lubi jakiekolwiek konkursy, ale coś mnie tknęło. Zgłosiłam się.
To ciekawe. Oglądałam nagranie z castingu. Powiedziałaś wtedy: przyszłam tu po to, żeby wygrać.
Każdy tak mówił.
...ale Ty jedna mówiłaś to bardzo konkretnie i przekonywująco.
Ja taka jestem. Jak człowiek bierze udział w konkursie, to po to, żeby właśnie wygrać.
Jak się czułaś będąc ocenianą? Robiono Ci zdjęcia, oglądano z prawej i z lewej strony. Zadawano Ci dużo pytań. Kazano się pokazać się w stroju kąpielowym, tańczyć. Jakie to uczucie?
Casting był dla mnie najtrudniejszy. Nikogo tam nie znałam. Bałam się jak wypadnę. Obcy ludzie mnie oceniali. Starałam się pokazać od jak najlepszej strony. Pod tym względem na gali było trochę łatwiej. My się już znałyśmy z prób. Znałyśmy także organizatorów, część jury. Na castingu było wszystko nowe.

Jak wyglądał proces przygotowań do Galii Miss Polonia Irlandii  tu w Dublinie?
Spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu na parę godzin. To była ciężka praca. Lubię tańczyć, więc dla mnie było więcej zabawy niż pracy. Pot lał  się strumieniami. Trzeba było włożyć w to całe serce i energię. Teraz tęsknię za tym. Stworzyłyśmy fajną grupę. Zespół. Teraz znów każdy ma swoje życie.
 Co dał Ci udział w konkursie?
Kolejną lekcję. A na pewno lekcję pracy zespołowej. Stworzyliśmy drużynę pomimo wielu różnic, jakie między nami były. To było niesamowite. Z wieloma osobami pewnie będę utrzymywać kontakty. Poznałam także wielu Polaków. Czuje się teraz tutaj bardziej jak w domu. Wcześniej głównie funkcjonowałam w środowisku irlandzkim.
 Jakie masz obowiązki tudzież przyjemności jako Miss Polonia w Irlandii?
Jak na razie było parę wywiadów. Sesja zdjęciowa przede mną. A obowiązki – na pewno dbać o swoje dobre imię. Największym moim obowiązkiem będzie godne reprezentowanie Polonii w Warszawie. Mam nadzieję, że sprostam.
Masz jakiś plan, jakąś strategię ,,na Warszawę’’ ?
Szczegółów jeszcze nie znam, więc trudno mi mówić o planie. Będę sobą, jak tutaj byłam. Jednocześnie chce pokazać siebie z jak najlepszej strony. Nie spodobam się nikomu, jeśli będę udawać kogoś, kim nie jestem. Tam jest duża konkurencja. Liczę jednak na dobrą zabawę.
Nie boisz się, że tam będziesz całkiem sama? Te dziewczyny pewnie się już poznały, zgrały. Ty będziesz z zewnątrz.
One na pewno wszystkie znają się z półfinałów. Jestem jednak osobą, która szybko nawiązuje kontakty. Nie boję się tego, że będę odtrącona. Różnie to bywa, ale najważniejsze jest pozytywne myślenie.
Przyjechałaś do Irlandii właściwie z własnego wyboru. Tu są Twoje dwie starsze siostry. Wspierają Cię. Jak reaguje Twoja rodzina w Polsce na ten sukces?
Tato zaniemówił. Siostra była na gali. Dzwoniła do niego. Zaniemówił z wrażenia. Wszyscy bardzo mnie wspierają. Moja babcia jest zadowolona. Ludzie przynoszą jej gazety z moimi zdjęciami. Jestem z takiej małej wioseczki – Królikowo  się nazywa. Teraz przenieśliśmy się do Kcynii. Mam nadzieję, że w tych dwóch miejscowościach będę miała poparcie. Ludzie sobie tak jakby przypomnieli o mnie. Dostaje dużo zaproszeń na Naszej Klasie i na Facebooku. Dużo osób mi gratulowało. To było bardzo miłe.

Co chcesz zrobić jako Miss Polonia?
Chcę rozpropagować siłę pozytywnego myślenia. Trochę tego w Polsce brakuje. Też bardzo chcę pomóc ludziom chorym. Zwłaszcza dla nich ważne jest pozytywne myślenie. Jeśli miałabym na to wpływ, to chętnie wspomogłabym hospicja.
Wróćmy jednak do Dublina. Co tutaj robisz poza modelingiem?
Pracuję jako modelka. Ponadto mam  swoją firmę mistery shopping zajmującą się sprawdzaniem jakości serwisu, usług i posiłków w restauracjach oraz w barach. Robię to na życzenie właściciela lokalu i on za to płaci. Kiedy go nie ma, sprawdzam jak jego pracownicy pracują.
Czyli po prostu tam idziesz i zamawiasz coś, udając klienta?
Nie sama. Najczęściej wysyłam ludzi. Pracownicy są uprzedzeni, że tak będzie. Wtedy pracują lepiej, bo każdy klient może być potencjalnym sprawdzającym. Mój były chłopak kiedyś to robił i poddał mi pomysł oraz zasady działania takiej firmy. Dopiero zaczynam tak naprawdę. Mam nadzieję, że wszystko się uda.
Jak się dostałaś do modelingu?
Zrobiłam sobie zdjęcia. Sama.  Wysłałam do agencji i udało się. Wcześniej próbowałam w Polsce, ale tam wciąż było coś nie tak. Tu było inaczej. Bez problemów. Pracuję już dwa lata z krótką przerwą.
Chodzisz po wybiegach czy pozujesz do zdjęć? Widziałam Twoje sesje zdjęciowe. Były całkiem interesujące.
W Irlandii jak się jest modelką, to wykonuje się każdy rodzaj tej pracy. Ten kraj to nie jest fashion industry. Czasem jest więcej pracy, czasem mniej. Bierzemy, co nam dają. Ostatnio nawet byłam na przesłuchaniu do filmu – wysłali mnie z agencji. Poszłam i teraz czekam na efekt.
Co jest dla Ciebie ważne?
Na pewno przyjaźń. Chcę, by obok był ktoś lojalny. Ktoś, na kogo można liczyć. Ważna dla mnie jest praca. Bardzo lubię to, co robię i daje to efekty. Chcę modeling połączyć z podróżami. Być aniołkiem Victorii Secret to takie moje dziewczęce jeszcze marzenie. Więc dużo pracy przede mną, no chyba że wyrosną mi skrzydła.
O czym marzyła mała Kamila?
Kiedyś jako dziecko chciałam być chłopcem. Nawet zmusiłam moją mamę, by obcięła mi włosy. Nie podobało mi się. Długo płakałam. Chciałam być psychologiem, ale nie dostałam się na studia. Przyjechałam do Irlandii, by nauczyć się języka angielskiego, ale odkąd pamiętam chciałam być modelką. To marzenie spełniło się.
Jesteś teraz sama. Jakiego szukasz mężczyzny?
Z poczuciem humoru. Z dystansem do siebie. Takiego, który będzie mnie trochę rozpieszczał. Wygląd nie jest najważniejszy, ale coś mi się musi w nim podobać. Takiego mężczyzny, przy którym będę mogła być sobą.
 Myślisz o tym, by założyć rodzinę, mieć dzieci?
Na razie nie mogę. Nie wolno mi. Mam kontrakt. A tak poważnie...  Na pewno kiedyś tak. Jeszcze nie jestem gotowa, by mieć dzieci, rodzinę. Ale kiedyś tak.
Jak spędzasz wolny czas?
Uwielbiam tańczyć. Dużo czytam o pozytywnym myśleniu. Wszystko co się da. Interesuję się także hipnozą. Siła jaką się w sobie ma, fascynuje mnie. Tyle można zmienić, jak się tylko chce. To niesamowite.
Wierzysz w Boga?
Wierzę. To bardzo dla mnie ważne. Ostatnio zaniedbałam trochę praktykowanie, ale wiara jest dla mnie bardzo ważna.
Jak to się ma do samodoskonalenia, hipnozy itp.?
Jest ciężko wierzyć w rzeczy, które są trudne do uwierzenia. Trzeba przeczytać wiele książek o samodoskonaleniu, żeby wiedzieć o co w nich chodzi. Można  długo o tym mówić, ale  jest tam  miejsce dla Boga. Często w tych książkach są cytaty z Biblii. Bóg dał nam umysł, by z niego korzystać. Proście, a będzie wam dane – czyż nie tak to było?
Kamilo, co chciała byś powiedzieć ludziom? Jakie masz dla nas przesłanie?
Myślcie pozytywnie.
To wszystko?
Dokładnie tak.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz