środa, 9 stycznia 2013

Jaka jest Miss Polonia Irlandii?

Wiele osób zadawało już sobie pytanie: jaka tak naprawdę jest Kamila Moraczewska- Miss Polonia Irlandii 2012?

Wiemy, że nasza Miss w wolnych chwilach lubi podróżować, poznawać nowych ludzi oraz tańczyć. Interesuje się modą, hipnozą, samodoskonaleniem oraz siłą własnego umysłu, ale co poza tym? Jaka jest na co dzień?
Co ją rozśmiesza?
Co wzrusza?
Najlepszym adresatem tych pytań, okazała się być siostra Kamili- LILLY MORACZEWSKA!

Pewnego dnia przy wspólnej kawie, patrząc na te dwie ciepłe osoby, zauważyłam jak wielka więź ich łączy, jak sobie są bliskie...Na pozór zupełnie inne, ale w głębi serca bardzo podobne. Pozytywnie myślące, uzupełniające się nawzajem.


Szukając odpowiedzi na pytanie : JAKA JEST KAMILA?  Lilly wpadła na świetny pomysł, postanowiła- tak po prostu- zdradzić ich małe sekrety... dzięki temu poznacie Miss Polonię Irlandii z innej strony- z tej prawdziwej!

Historie spisane przez Lilly, będą wzruszać, bawić i zachwycać. Będą całkiem zwyczajne, ale w pewnym sensie niezwykłe. Spisane z miłości - przez starszą siostrę, która jest największą fanką Kamili, jaką miałam okazję poznać!

Życzę miłego czytania:
m.m.



Część I
 Jestem bardzo zmęczona ...po wczorajszym dniu i nocy ...
Nie spalam do 3...siedząc z Kamila , patrząc jak się pakuje, tylko po to by pobyć z Nią jeszcze ten ostatni moment przed wyjazdem...
"Jeszcze buty , jeszcze to , jeszcze te zdjęcia" mówiła poddenerwowanym głosem ...Siedziałam na podłodze I tak sobie myślałam ...
"Pamiętam jak była małą dziewczynką, w krótkich włosach, o  ślicznych oczach i wielkim serduszku! Czuła i bardzo wrażliwa na ludzka krzywdę! Już wtedy najczęstszym jej powiedzeniem było " Ale dlaczego się tym martwisz? " Słowa te wypowiedziane niewinnym dziecięcym głosem dudnią mi w głowie do dziś! Powód jest prosty -była w nich prawda...Kamila już od dzieciństwa odrzucała zło i negatywne , przygnębiające myślenie- co praktykuje do dziś. Pamiętam jak w dzieciństwie bawiłyśmy się zwierzątkami: Kamila zawsze wybierala te łagodne , dobre postacie gdzie mnie przyciagaly ciemne charaktery. Godzinami potrafiłyśmy siedzieć i bawić się , tworząc niesamowite przygody naszych bajkowych bohaterów. W domu się nie przelewało, wiec prawie wszysko co chciałyśmy stworzyc w naszym bajkowym świecie było "na niby" hehe wspaniałe czasy...
Pamiętam jest jak już byłyśmy trochę starsze 16,18 lat...siedziałam w pokoju z widokiem na przydrożny przystanek, na ktorym stała grupka chłopców z naszej wsi -Królikowa . Nagle z podjeżdżającego autobusu wysiadła Kamila. I jakieś 10 osób tam stojących odprowadziło ją wzrokiem do domu...Z autobusu wysiadło sporo innych osób lecz wyrożniała się tak naprawde tylko jedna:) Uśmiechałam sie wtedy myśląc..."Moja młodsza siostrzyczka jest już prawie dorosła i jest nie tyko dobra, ale i piękna"
 Mieszkamy razem w Dublinie, widzimy sie codziennie, a ja do tej chwili budząc sie rano i twierdze, że nie znam piekniejszej osoby ...wiele razy zastanawiałam sie dlaczego tak jest ...dlatego, że jest moja siostra?...niektore siostry przecież się nienawidzą, to nie moze byc to ...przyzwyczajenie??...ale te tabuny ludzi odwracających sie za nią na ulicach, chcących porozmawiać itd...to też nie może być to ...I po chwili dotarlo do mnie ...to nie jest piękno zewnętrzne ...to jest jej wnętrze , to jakim jest człowiekiem ! Tak naprawdę jest to ta sama osoba, która bawiła się ze mna w przygody Króla Lwa, 22 lata temu. Ta sama, ciepła , delikatna dziewczynka o ślicznych oczach i wielkim serduchu! Ta sama , która oddawala mi lepsze zabawki z szacunku. Ta sama , która płakała bo było mi smutno. Ta sama która kryła mnie, kiedy byłam w tarapatach. Ta sama,  która przegadywała ze mna noce, a potem wstawała do szkoly na 6 rano, gdy miałam depresje..Tylko, że z tego malutkiego "pięknego kaczątka" zrobił się "przepiękny Łabędź".
Zrozumiałam, że fenomenem Kamili nie jest jej uroda, lecz to, że w tym wizerunku przepięknej, urzekającej kobiety ciągle kryje się duszyczka dziecka...tak samo dobra, troszcząca się o ludzi i tak samo wrażliwa na ich krzywdę...To dlatego , mimo tego że nie raz się pokłócimy, rozmawiamy ze sobą po dwóch minutach. Ona nadal nie umie chować urazy i być w żaden sposób zawistna, tak jak nie umiała tego wtedy gdy była dzieckiem ...

Tak sobie myślę ...jeśli jest jakaś sprawiedliwość na ziemi Ona wygra ten konkurs, bo ludzie będą wstanie wyczuć jej dobroc i ciepło. Tak samo jak wyczułam to ja! Kochani, wspierajcie tę dziewczynę, bo ona naprawde jest tego warta!
Powodzenia siostrzyczko , tęsknie i kocham cie mocno! A mama patrzy sobie i pęka z dumy!

L.M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz