wtorek, 22 stycznia 2013

Z cyklu opowieści" Lilly o Kamili"

Pamiętacie historie o zniknięciu Kamili? Przypominacie sobie dlaczego Lilly nazwała Naszą Miss-MacGyverem?
Tym razem przeczytacie coś z " innej beczki". Lilly w swojej opowieści przeniesie nas do czasów dzieciństwa Kamili. Dowiecie się jak nasza Miss, pozyskała sobie przyjaźń Mercedesa.
 
Mercedesa, zapytacie? Tak tak...historia to ciekawa. Akcja rozgrywa się w Królikowie. Wszystko zaczęło się od małej niespodzianki, jaką Kamila znalazła pod "drzewem Miłości". Zresztą sami przeczytajcie...
 
m.m.


 
Część 3

Kamila i Kot …

Nie można mówić o Kamili i nie wspomnieć jej miłości do kotów.
Kamila już od dzieciństwa uwielbiała te zwierzęta. Pamiętam przepiękną historie...pewnego razu  brykałyśmy razem po lesie …jak co dzień…Zgłodniałyśmy, więc najlepszym rozwiązaniem był kawałek suchego chleba –przygotowanie, którego nie zajmowało dużo czasu. Powiedziałam, że pobiegnę do do domu i przyniosę nam po kawałku. Poszłam do domu, nim się obejrzałam Kamila przybiegła tuż za mną,
- "Lilly chodź szybko, musisz coś zobaczyć! Znalazłam kota…"
Ok, pomyślałam i popędziłam za nią. Podeszłyśmy do wielkiego drzewa, które było nazywane drzewem Miłości, właśnie tam leżał prześliczny kotek i strasznie miałczał. Nie mógł się ruszać…Okazało się, że miał połamane nogi…
Kamila powiedziała "Lili musimy go zabrać do domu… ". Spojrzałyśmy na siebie i powiedziałyśmy
"A co z rodzicami? "
Nie spodoba się im kolejny zwierzak w domu,- tak tak, to nie był pierwszy raz gdy przygarnęłyśmy zwierzaka  do domu. A proces był zawsze ten sam …znajdowałyśmy psy, lub koty, które błąkały się po wsi przez pare dni, przygarniałyśmy je, dawałyśmy im schronienie, w naszym kurniku i w momecie kiedy zwierzątka były już oswojone przedstawiałyśmy je rodzicom, mówiąc jak śliczne i biedne są, i że nas tak lubią i wcale od nas nie uciekną…heheh małe cwaniaki …przygarnęłyśmy tak wszystkie 4 nasze zwierzątka- 2 psy i 2 koty.
To był jednak pierwszy raz, kiedy stałyśmy przed sytuacją dokonaną…zwierzakowi trzeba było pomóc, a pomoc- oznaczała powiedzenie rodzicom od razu o zaistniałej sytuacji. Miałyśmy może Ja 7 i Kamila 5 lat.
Z kołatającymi sercami pobiegłyśmy do mamy przedstawiając całą sytuację. Mama na początku, jak zwykle, nie przychylała się do naszego kolejnego pomysłu przygarnięcia następnego zwierzaka, ale po naszych namowach, zgodziła się …. Strasznie ucieszyłyśmy się lecz to nie był koniec problemów…
Kotkowi trzeba było pomóc, gdyż strasznie cierpiał . Mama zawołała weterynarza, który stwierdził, że kotek ma złamane obie nogi i tu już nic nie da się zrobić…
Ubłagałyśmy mame by nie usypiać zwierzaka …I tak został…
Kotek stał się najlepszym przyjacielem Kamili.
Spędzali razem cały wolny czas. Kamila dokarmiała go i dbała o niego przez cały czas. Weterynarz powiedział, że kotek nigdy nie będzie już chodził lecz ku naszemu zdziwieniu po 8 tygodniach zaczął się poruszać. Używał swoich przednich łap by odpychać się, na początku ciągnąc tylnie łapy za sobą. Po kilku następnych tygodniach zaczął używać również tylnych łap, poruszając się w miarę swobodnie.
Dostał nawet przydomek „mercedes” ze względu na to jak szybko się poruszał.
Kotek żył z nami chyba 10 lat …Było to niesamowite doświadczenie,  obserwować tę więź pomiędzy Kamilą i kotem …który odprowadzał ją na przystanek gdy wychodzila do szkoły,  chodził z nią do sklepu, podążał za nią do ogrodu i uwielbiał siedzieć przy niej na rogu krzesła, podczas każdego posiłku. … Pamiętam, że było to trudne zadanie utrzymać kotka przy życiu lecz jakże warte, każdej spędzonej z nim chwili.
Kamila ma wielkie serce i niesamowitą smykałkę do zwierząt, one wszystkie strasznie do niej ciągną… Ocalając Mercedesa pozyskała sobie towarzysza, który był jej wdzięcznym przyjacielem.
Tak sobie myślę…ludzi można oszukać… przyjmując dobrą minę do złej gry…manipulując nimi itd., ale zwierzęta mają szósty zmysł …one wiedzą kto jest dla nich dobry i tego się trzymają…myślę, że nie muszę już nic więcej dodawać…
Nasza wspaniała Miss zasługuje na każdą chwilę uznania …bo ona jest naprawdę dobrym człowiekiem…
 
Pozdrawiam
Lilly

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz